sobota, 14 lipca 2012

Le Spose Di Gio, czyli ślubne wspominanie

Ja wprawdzie już swój ślub miałam,
ale od czasu do czasu coś mi wpadnie w oko,
 podczas moich buszowań w internecie.
Coś co mnie zainspiruje... Coś zachwyci...
Tak też się stało tym razem.
Fantastyczny styl. Doskonały krój. Ulotność materiału.
Piękne. Idealne.
Wiadomo, że w przeznaczonym celu bym ich nie użyła, 
ale krój można by było pożyczyć, dołożyć innego koloru...
I suknia wieczorowa gotowa.
A jaka sesja fotograficzna rodzi mi się w głowie...
Zresztą popatrzcie same.


Although I already had my wedding,
but from time to time, something fell into my eye,
  during my surfing on the Internet.
Something that inspires me... Something will take my breath away...
So it happened this time.
Fantastic style. Perfect fit. Transience of the material.
Simply perfect. Beautiful.
 I wouldn't use them for the intended purpose,
but the cut could be borrowed, make different color...
And evening dress is ready.
A photo session which is born in my head...
Anyway, look at yourself.


















5 komentarzy:

  1. Szósta suknia jest przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to mam problem z tym, która podoba mi się najbardziej... Prawie wszystkie podobają mi się tak samo!

      Usuń
  2. myślę, że wyglądałaś równie pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcialam wybrac jedna suknie ale nie dalo rady - moje faworytki to nr 2,3,4,5,7,10 i 13.:-)))

    OdpowiedzUsuń