sobota, 28 lipca 2012

EYLURE lashes review, czyli przedłużanie i pogrubianie

Jestem blondynką, o delikatnych rysach, 
w związku z czym, nie mam zbyt dużego wyboru,
jeśli chodzi o rzęsy, bo prawie wszystkie wyglądają na mojej twarzy, 
jak przerysowane.
I niestety uroku mi nie dodają :)
Natura poskąpiła mi też naturalnych, długich i gęstych,
przez co muszę się ratować, tym, co jest na rynku.
Rzęsy Eylure odkryłam już jakiś czas temu 
i muszę przyznać, że cały czas się ich trzymam.
Po prostu nie widzę potrzeby zmiany, 
bo te są dla mnie idealne.
To najbardziej naturalnie wyglądające rzęsy, jakie tylko mogłam znaleźć.
Po nałożeniu, w świetle dziennym, ciężko jest dojrzeć,
że wspomagamy czymś nasz makijaż.
I oto mi właśnie chodziło.
Całkiem niedawno odkryłam, że wypuścili na rynek, mieszankę czarnych z brązowymi.
I jest to dla mnie nie lada gratka, 
ponieważ brąz zawsze lepiej wygląda na mojej twarzy niż czarny.
Są odrobinę gęstsze od tych czarnych, ale różnica nie jest, aż tak duża,
 żeby była przeszkodą w użytkowaniu.
Są przyklejane na klej, który jest zawsze dołączony do opakowania.
Być może dla niektórych jest to minus,
ale ja się już przyzwyczaiłam.
Z pełną świadomością mogę je polecić każdemu.


I'm blond, with delicate features,
so I don't have too much choice,
when it comes to lashes, because almost all look on my face,
as exaggerated.
And unfortunately don't add beauty to me :)
Nature didn't give me also natural, long and thick,
so I have to use, what is on the market.
Eylure eyelashes I discovered some time ago
and I must admit I stick with them since then.
I just don't see the point to change,
because those are perfect for me.
They are the most natural looking lashes that I could find.
After application, in daylight, it's hard to see,
we support our makeup.
Quite recently I found out that they released to the market, 
a mix of black with brown.
And it's for me a real treat,
because brown always look better on my face than black.
They are slightly thicker than the black, but the difference is not so big,
  that was an obstacle to use.
They are glued to the adhesive, which is always attached to the package.
Perhaps for some it's a minus,
but I already got used to it.
With full knowledge I recommend them to anyone.







11 komentarzy:

  1. Te drugie bardzo delikatne. Ja nadal nie mam wprawy w klejeniu kępek.;'/

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bym chetnie wspomagla sie tymi idywidualnymi, na prawe kaciki :):) one wtedy tak fajnie odstaja:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, co masz na myśli :) Ale akurat z tych korzystam najrzadziej.

      Usuń
  3. Jak będziesz kleić je zrób oko przed i po , jestem bardzo ciekawa jak wyglądają. Ja ostatnio przed weselem dwie godziny doklejałam kępki ( brak wprawy) ale efekt nie był spektakularny, niby gęstsze ale to nie wyglądało jak dwie godziny walki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha nigdy na takie nie wygląda, prawda? Ja dochodzę do wniosku, że kępek najczęściej używają makijażystki. Bo takim szarym żuczkom, jak my, łatwiej jest przykleić po prostu cały pasek.

      Usuń
  4. Te brazowe sa swietne. Zrob fotke. Klej do rzes to zdecydowanie Duo z Inglota o wiele prostrza latwiejsza jest praca z rzesami

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny blog ^^
    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. a gdzie rzeski na okach ??!! :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wyglądają te rzęsy:)Ja ostatnio kupiłam w chińskim sklepie rzęsy za 3,50zł takt tak 3,50:) i muszę przyznać że były najładniejsze jakie miałam:)

    OdpowiedzUsuń