W końcu się udało.
Moja nowa szafa, prosto z IKEI - skompletowana.
Niestety, nie udało mi się kupić wszystkiego od razu,
więc musiałam odrobinę poczekać...
Dzisiejszy post dedykuję pewnej Gosi,
która nasłuchała się na temat tej szafy, co niemiara ;)
Zdjęcia są zrobione specjalnie dla Niej.
It finally succeeded.
My new wardrobe, straight from Ikea - completed.
Unfortunately, I couldn't buy everything at once,
so I had to wait a little...
Today's post is dedicated to Margaret,
which she listened about this wardrobe, for so many hours ;)
Pictures are made especially for her.
My new wardrobe, straight from Ikea - completed.
Unfortunately, I couldn't buy everything at once,
so I had to wait a little...
Today's post is dedicated to Margaret,
which she listened about this wardrobe, for so many hours ;)
Pictures are made especially for her.
Jedyna przygoda, jaka mi się przytrafiła,
to taka, że kupiłam oprawę do żarówek...
bez kabla.
Muszę przyznać, że tego niestety w Ikei nie dopracowali.
No chyba, że stoi za tym, jakiś bardzo ważny powód,
którego ja przyznam szczerze w ogóle nie widzę.
Na szczęście, mam wyjątkowego męża, który potrafi zrobić wszystko w domu.
Brak kabla w niczym nie przeszkodził,
bo okazało się, że mój mąż taki posiada, łącznie z wtyczką.
I sprawa załatwiona.
The only adventure which happened to me,
is one that I bought the bulb cover...
without cable.
I must admit that, this unfortunately is not perfected in Ikea.
Well, unless behind it, is a very important reason,
which I honestly have to say, that I don't see it.
Fortunately, I have a talented husband, who can do everything at home.
No cable wasn't a problem,
it found out, my husband has one, including the plug.
And the job's done.
Szafa super! a jaka piękna dedykacja :)
OdpowiedzUsuńpewna Gosia, która z chęcią słuchała o szafie i jeszcze chętniej zobaczyła zdjęcia
:)
OdpowiedzUsuń